City lights at night
Witajcie!
W dzisiejszej notce wcale nie miało chodzić o analogie do wampirów :) Zdjęcia zrobione zostały wieczorem - trochę w ramach eksperymentu ze światłami miasta, trochę przypadkiem, bo zasiedzieliśmy się ze znajomymi na kawie. Strój miał być w założeniu elegancki, wiktoriański. A patrząc na zdjęcia nie mogę się pozbyć skojarzeń z wszelkimi książkami, filmami i pomysłami na filmy, w których bohaterowie są urwanymi z zeszłych epok wampirami zagubionymi w dzisiejszych realiach - ubierającymi się i zachowującymi archaicznie. Wiecie, wszystko to, co o gothach myślą ludzie z zewnątrz ;)
Co do stroju: nie wiem, czy ktokolwiek pamięta, ale pisałam kiedyś notkę o zwężaniu bluzek (tutaj dostępny link). Nie jest to doskonała metoda, nadal eksperymentuje nad różnymi sposobami przerabiania ubrań na "gorsetowe". Poza powyżej opisaną przeróbką, bluzkę również zwęziłam w ramionach (poprzez zmarszczenie na nitce szwu ramion).
Pod ubraniem oczywiście gorset (opisany tutaj). Bardzo lubię nosić gorsety pod ubraniem - nie tylko z powodu bezpośredniej inspiracji stylem poprzednich epok, kiedy to bielizny się nie pokazywało - ale również dlatego, że na gorsecie ubrania układają się inaczej. Talia i korpus są usztywnione, przez co można osiągnąć efekt "manekina" - paski nie wżynają się w ciało, nic się nie marszczy itp. I to właśnie lubię, bo daje duże możliwości aranżacji :)
Hi!
This post was never meant to have anything to do with vampires :)
The pictures were taken in the evening - we stayed a bit too long on a coffee with friends and the night broke so we ended up expreimenting with citylights. The idea for the outfit was to go victorian and elegant, but looking at the pictures I can't get the cliche of vampires from past epoques wandering in modern society out of my head. You know - basicly the classical stereotype about victorian goths ;)
As for the outfit - you may remember a post i wrote about thightening bouses and shirts (link here). It's not the best method and I'm still experimenting with othere ways of doing it and turning regular clothes more "corset compatible". Besides the modification I mentioned, this shirt was also tightened around the shoulders.
Under the clothes there, of course, is a corset (the one described here). I like wearing corsets under other clothes. Not only as an inspiration with past ages, when underwear was actually worn "under", but also because clothes take a different shape when worn over a corset. The waist is enforced which allows me to achieve a kind of "dummy effect" - belts don't cut into the body, clothes don't crease/wrinkle. It opens a lot of new possibilities :)
fot. Amadeusz Andrzejewski
stylizacja - Fallka
spódnica - Restyle.pl
bluzka, buty - vintage
pasek, torba - sh
biżuteria - Sizhiven design i allegro.pl
rękawiczki - Sollar
Super zdjęcia! Rzeczywiście wyglądasz na cokolwiek zagubioną w obcej rzeczywistości ;-) Ale za to jak ślicznie!
OdpowiedzUsuńPs Jak ja bym chciała mieć taką długą szyję, o ileż wygodniej by mi się robiło zdjęcia moich naszyjników ;-)
Nigdy nie myślałam o sobie, jako o "długoszyjnej" :)
UsuńZachwycające zdjęcia! Uwielbiam Twoje mitenki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Bardzo je lubię :)
UsuńPrzepiękne zdjęcia! Faktycznie jesteś na nich, jak przeniesiona z innej epoki!
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję :) taki był zamiar...
UsuńWitaj :) nominowałam Cię do Liebster Blog Award! http://aethropolis.blogspot.com/2013/09/43-liebster-blog-award.html :)
OdpowiedzUsuń