Corpse Bride - Castle Party part 2
Dzisiaj w notce opiszę dalsze wrażenia z Castle Party (z soboty) oraz omówię mój strój :)
Hello!
I`m writting today about my impressions of saturday on Castle Party and my saturday outfit.
fot. Margarita Komarov
Na początek przypomnę line up sobotni:
Zamek
Lecter
Noblesse Oblige
The Breath of LifeWhispers in the Shadow
The Beauty of Gemina
Sirrah
Anneke Van Giersbergen
Corvus Corax
Były kościół ewangelicki
All Sounds Allowed
Blank Faces
Thy Worshiper
Luna Ad Noctum
Eternal Deformity
Hacjenda
Nihilista
Ben Bloodygrave
The Proof
Szczerze mówiąc, był to dzień z najsłabszym zestawem, bo tylko pojedyncze koncerty były dla mnie pewniakiem. W związku z tym chodziliśmy po mieście, z jednego miejsca w drugie i trochę nie mogąc znaleźć miejsca. Zaczęliśmy od All Sounds Allowed, idąc na koncert głównie z ciekawości. Trochę nasmrodzili i nadymili, ale efekt był całkiem niezły, jeśli przymkniemy oko na hipsterski wygląd i wokal zespołu. Pomysł świetny. ale nie wiem, czemu koniecznie chcą wejść na scenę muzycznego mainstreamu. Byliśmy na kawałku Blank Faces, ale było bardzo duszno wewnątrz kościoła, więc poszliśmy gdzie indziej. Wróciliśmy na końcówkę the Worshiper z zamiarem posłuchania Luna Ad Noctum, odczekaliśmy przerwę techniczną i wyszliśmy, bo został nagłośniony na zasadzie "im głośniej, tym lepiej", co przy black metalu i akustyce kościoła dało potworny efekt ściany dźwięku na granicy bólu. Na zamek dotarliśmy na The Beauty of Gemina - zespół bardzo dobry i warty posłuchania. Dali całkiem dobry koncert. Wokalistę widzieliśmy potem na afterze w Hacjendzie. Bardzo podobał mi się koncert Sirrah, ale to pewnie dlatego, że bardzo lubię taki rodzaj grania :) Cieszy mnie, że zespół wrócił na scenę. Ponieważ ani Corvus Corax, ani Anneke nas nie interesowali, zeszliśmy z zamku przebrać się w bardziej wygodne ubranka i pół nocy hasaliśmy na afterach :)
Co do stroju - też trochę rozpiszę, bo w bardzo dużej części to moja radosna twórczość. Wszystkie widoczne elementy, oprócz bluzki uczyłam sama. Pod ubraniem gorset od Absytnu oraz własnoręcznie zrobione halki, w tym jedna na małym kole. Spódnica występowała już na blogu (tutaj), nastąpiły w niej jednak pewne modyfikacje: zwęziłam ją w pasie, żeby lepiej się układała noszona na gorset oraz pofarbowałam na ciemniejszy niebieskie dół z efektem lekkiego cieniowania. Stopniowanie koloru było trochę kłopotliwe, ale udało się: dół spódnicy zanurzony był cały czas w misce z ciepłą farbą, co jakiś czas opuszczałam i podnosiłam spódnicę o kilka centymetrów. W tej samej farbie ugotowałam szarfę, którą potem potraktowałam jeszcze strzykawką z farbą i atramentem dla uzyskania nieregularnych plan innego odcienia. Kabaretki na rękach to przerobione leginsy ^^ jak wiadomo wszyscy goci znęcają się zawsze nad rajstopami dla uzyskania efektu, ja zrobiłam to samo :P
Co do dodatków - ufarbowałam stary wianek komunijny, doszywając do niego "welon" ze zszytych pasów bandaża opatrunkowego (również ufarbowany). Parasolkę wykonałam ze stelaża od dziecięcej parasolki, szyjąc z bawełnianego płócienka nowe pokrycie. Jest to pierwszy parasol, jaki wykonałam i nie ustrzegłam się od błędów - jest trochę za luźny. Pomijając fakt, że zmókł od deszczu, zanim miałam okazję go użyć i strasznie się wygniótł. Nie wiem, czy widać na zdjęciach biżuterię, ale moja dbałość o szczegóły działa należycie - miałam kolczyki - łapki szkieletu oraz naszyjnik z grafiką czaszki. Torebka to konieczność i prawdziwy vintage.
Na koniec opiszę jeszcze make up. Ręce zniebieściłam poprzez wtarcie w skórę odrobiny rozpuszczonej farby do ubrać (potem to da się zmyć, tylko trzeba porządnie wyszorować skórę). Twarz i dekolt potraktowałam białym podkładem i jasnoniebieskim perłowym cieniem, nakładając go grubo i często poprawiając. Postanowiłam nie rysować żadnych kości, zębów itd. Oczy i usta są inspirowane twarzą oryginalnej postaci, jednak kluczowe są brwi o charakterystycznej linii.
fot. Zbyszek Śliwek
fot. Patrycja Dzwonkowska
fot. wałbrzyszek.com
fot. Jéňa Černý
fot. Wiadomości Wałbrzyskie
fot. Wiadomości Wałbrzyskie
fot. Patrycja Dzwonkowska
z profilu Kurugana :) (typ "zdjęcie rozwodowe")
fot. Sylwia Kasprowicz
fot. Jéňa Černý
fot. Variétés Foto (nie wyglądam na tym zdjęciu zbyt korzystnie, ale dobrze widać strój i cieniowanie spódnicy)
Na koniec niespodzianka - dokładnie tego samego dnia, tą samą inspirację do stroju wybrała druga osoba - Ania. A oto zdjęcie na pamiątkę jest :)
a to z mojej mydelniczki :)
Inspiracja - TIm Burton
pomysł i wykonanie mojego stroju - Fallka design
pomysł na strój Amadiego - mój, z szafy własnej
To Ania Wiśniewska DJka z Warszawy, znana jako Meren-Re :)
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedź :)
UsuńProwadzisz fajny blog ;-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystkich muzyków z Łodzi i nie tylko, zapraszam na http://www.sound-like.pl