4.03.12 czyli notka bez gorsetu!
Kolejny weekend, a czasie którego
poświęciłam sporo czasu na myśleniu o urozmaiceniu mojego stylu :).
Szafa moja i Bajadorki wywrócona do góry nogami (zresztą nie tylko, bo
również inne osoby czynnie włączyły się w akcję), kilka osób
obdarowanych moimi rzeczami ;). Praca wre. Efekty staramy się
uwieczniać na cyfrowej kliszy, na bieżąco.
Dzisiaj pierwszy pomysł: długie sukienki o linii bliżej ciała.
W roli głównej sukienka o długiej historii, przywieziona z Niemiec,
prezent sprzed lat od ciotki, która kiedyś podobno tańczyła w balecie
(mam więcej jej sukien, w większości wieczorowych). Do kompletu były coś
w stylu rękawy, pelerynki na ręce, właściwie nie wiem jak to nazwać. w
każdym razie, bez tego wygląda mniej wieczorowo i bardzo ją lubię,
aczkolwiek raczej noszę ją latem. Dodałam do tego żakiet (choć raczej
nie noszę żakietów), który jednak postanowiłam oddać Bajadorce. Nie do
końca czułam się w tej stylizacji sobą, ale z pewnością jest coś trochę
innego, niż to co zazwyczaj zakładam :)
sukienka, żakiet - vintage z Niemiec
bluzka - sh
buty - solo femme
wisiorki - Bajadorki
kurtka - F&F
szalik - ciuchobranie
Piękna Pani.
OdpowiedzUsuń