29.12.11
Święta są dla mnie świetną okazją
do swobodnego wypowiedzenia się strojem. Kolacja wigilijna, to jakby nie
patrząc, sytuacja wieczorowa, więc duży stopień teatralności ubioru nie
razi. Mogę więc swobodnie wpiąć coś we włosy, przywdziać koronki,
brokaty i biżuterię, dla zachowania umiaru, tonując kolory. W tym roku
wyszło dość gotycko, bo też ostatnio trochę ciągnie mnie do stylu z
mojej przeszłości (może kiedyś dodam notkę poglądową, jak ewoluowałam do
stylu dzisiejszego). Generalnie czułam się świetnie, choć z powodu
dwóch dni z rzędu obżarstwa, ściśnięcie gorsetem ciężko nazwać tight
lacing`iem. Mam na sobie trzy nowe nabytki: spinkę (jeden z grzeszków z
zakupów prezentowych), wisiorek i zegarek. Dwa ostatnie to prezent
wigilijny :) Zegarek jest nakręcany, na łańcuszku przypinanym do dziurki
od guzika - słowem pełen dziewiętnastowieczny styl :)
Wnętrze udostępniła zaprzyjaźniona Sienna Gallery.
spódnica, top - sh
koronkowa bluzka - atmosphere
gorset (srebrne paski) - corsets-uk (restyle)
kwiat we włosach - ko-ara
zegarek, wisiorek - restyle
kolczyki - podarunek od Bajadorki
aksamitka, apaszka - z domu
Wnętrze udostępniła zaprzyjaźniona Sienna Gallery.
spódnica, top - sh
koronkowa bluzka - atmosphere
gorset (srebrne paski) - corsets-uk (restyle)
kwiat we włosach - ko-ara
zegarek, wisiorek - restyle
kolczyki - podarunek od Bajadorki
aksamitka, apaszka - z domu
Komentarze
Prześlij komentarz