Easter in the countryside part 1
Witajcie! Za oknami śnieg już stopniał, na moich zdjęciach jeszcze trochę go jest (i w następnej notce też będzię :P). Fotografie z wyjazdu na wieś posłużą mi za pretekst do poruszenia tematu o granicy między własnym stylem, a dostosowywaniem stroju do sytuacji. Każda osoba ubierająca się oryginalnie ma takie chwile, gdy musi zrezygnować ze swojego stroju, ugiąć się, dostosować. Może to być wizyta u babci, może to być rozmowa o pracę lub uroczystości wszelkiej maści. I nie chodzi mi o "mama nie pozwala", tylko własne wyczucie. Styl, stylem, ale czasem po prostu nie wypada wyskoczyć z łańcuchami, glanami, gorsetem itp. Jednak zupełne zrezygnowanie ze swojego wizerunku nie wpływa dobrze na samopoczucie (stąd mnóstwo niezręcznie czujących się dziewczyn na weselach i studniówkach - nagle w szpiklach i kieckach). Najważniejsze zatem jest zrównoważenie tych dwóch kwestii, pewne dostosowanie się, ale również pewność siebie pozwalająca trzymać się swojej wizji siebie. Moje sp...